piątek, 30 lipca 2010

przegląd techniczny

doktoruję się na wszystkie strony, badam organizm, szykuję się na coś.
w oczy zajrzeli, orzekli, że leniwe. też mi nowość. jak cała jestem leniwa to trudno, żebym nagle miała oko pracowite. ale trzeba je zagonić do roboty. będę jednym okiem patrzeć, godzinę dziennie. ciekawe przez ile wytrzymam. jak nie wytrzymam to za trzy miesiące usłyszę: a chce pani za 3 lata jeszcze cokolwiek widzieć?
zęby też leczę, nadrabiam zaległości. ależ ja lubię to siedzenie bezmyślne, z rurką do odsysania śliny w ustach i szczęką na popiersiu. lepiej mieć zdrowe zęby podobno. nie wiem po co, bo i tak mi w nie nikt potem nie zajrzy, bo się darowanemu nie zagląda.
jeszcze paru specjalistów i mi wydadzą może jakiś papier, że się nadaję. przyda mi się, na poprawę humoru.
ostatnio spacerujemy sobie z Wi. na rowerach, albo i bez rowerów. i jest dobrze. naprawdę dobrze. to cudowne. od nowa ciągle się zachwycam. przeżywamy nowe rzeczy. zmęczenie wysiłkiem włożonym w rowerowe przejażdżki, radocha ze spalonych ciasteczek, wspólne robienie zupełnie różnych rzeczy. tzn to ostatnie to dziwne pojęcie, nawet dla mnie. chodzi o to, że symultanicznie każde z nas zajmuje się czym innym, ale przez to, że jesteśmy obok siebie każdą z tych rzeczy robimy wspólnie, choć bez czynnego udziału. pogmatwane.
liczy się to, że jest nam dobrze.

aniele boży dzielnie pilnujesz
bym miała czego potrzebuję
i za to bardzo dziś dziękuję
jak się odwdzięczę, to mnie frustruje

anioł powiada bez odwdzięczania
wystarczą twe opowiadania
twój potok liter złożonych w zdania
a w zdaniach zgrabnie ukryte pytania




czwartek, 15 lipca 2010

upał

jest tak gorąco, że topią mi się w głowie słowa.