zmiana koloru tła na różowy nie spowodowała zmiany pory roku na cieplejszą...
środa, 27 czerwca 2007
metafizyczne odkrycie
Tak więc czasem tak jest, że człowiek uświadamia sobie, że największa jego miłość jest zupełnie martwa, wypalona, ciemna, no jednym słowem, dla świata bez sensu. Ale mnie to budzi do życia co rano, nie pozwala spać po całodziennym uzupełnianiu kontaktu i w ogóle. Ach, niech stracę, zdradzę wam. Strasznie mnie to dręczy, bo to jest rodzaju żeńskiego, a ja tak się zarzekałam, ach, że moje ideały, że wszytko i cokolwiek. No więc ona jest wspaniała. Zgrabna, czasem zasyczy, czasem jest zgorzkniała, a czasem bardzo słodka. Czasem ubierze się w biały kożuszek, czasem jest elegancka, taka mała-czarna. Jak typowa kobieta, ma wiele wcieleń. Ale jednocześnie nie jest stereotypowa. Nie można przewidzieć czy dziś będzie taka jak wczoraj. I czy za miesiąc nie będzie miała złego humoru i nie skończy jej się poczucie smaku. Taka już ona jest, a ja ciągle jeszcze jej się uczę. Moja kawa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
zabawne:)
A jeszcze do tego daje dupy na lewo i prawo, wystarczy tylko spojrzeć ilu ludzi się w niej kocha. Mi to w żaden sposób nie przeszkadza, też korzystam.
Prześlij komentarz