Jestem tu nowa, to dopiero mój drugi dzień. Nie rozumiem jeszcze wiele z tego, co do mnie mówią, zapisuję co trudniejsze słówka i powtarzam je sobie. Może kiedyś uchwycę kontekst całego zdania, zamiast literować każdy wyraz i zatrzymywać się na dlużej przy każdym przecinku.
zmiana koloru tła na różowy nie spowodowała zmiany pory roku na cieplejszą...
wtorek, 10 lutego 2009
dzień drugi, poranek.
Udało mi się, przespałam noc. Obudził mnie, około piątej, ból drętwiejącego karku i zaduch w pokoju. Rozkręcony kaloryfer i zamknięte okno, zupełny brak wyobraźni. Szybkie poranne zabiegi w łazience, śniadanie, wszytko jak w normalnych domach o tej porze. Dla mnie to zupełna nowość. Jest wpół do siódmej, a ja jestem już po śniadaniu, ba, po kawie nawet. Mam odrobinę nadziei, że będzie choć trochę dobrych chwil dzisiaj, że uda mi się zrobić chociaż połowę z tego, co zaplanowałam. Czuję się jakbym przyjechała z dalekiego kraju i musiała nauczyć się teraz wszystkiego od początku. Obowiązujących tu zwyczajów, co wolno, czego nie wolno, co jest dobre a co złe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
czemu zamilkłas?
dokładnie, popieram Isię! chcę Cię czytać, Ula!
miałam duchowe zapalenie krtani i klawiatury.
Prześlij komentarz