wcześniej miałam już trochę przygotowań, natury bardziej materialnej. z bardzo pomocną J. i dość sceptyczną mamą, odwiedziłyśmy 5 lub 6 przybytków z sukienkami. dawno już nie miałam okazji pomachać tyle rękami, a już na pewno nigdy wcześniej nie miałam okazji mierzyć tylu sukien. to przymierzanie miało na celu powolną eliminację wielu pomysłów, których w głowie, jak się okazało miałam milion. myślałam, że nie mam pojęcia w co się ubrać, ale wyszło na to, że miałam dużo koncepcji, z których stworzyłam sobie w głowie jakiś obraz. ostatecznie to, co teraz jest coraz bliżej realizacji, z tym obrazem ma niewiele wspólnego. to bardzo budujące doświadczenie, zwłaszcza przed ślubem, nauczyć się rezygnować z własnych planów, jednocześnie nie rujnując swoich marzeń. też fantastyczne jest widzieć, że z pomocą innych, w tym Szefa, można naprawdę tworzyć wspaniałe pomysły, i dążyć do ich zmaterializowania.
powoli zaczyna się klarować, jak będzie wyglądać pewna panna młoda za 3 miesiące, co naprawdę bardzo mnie cieszy.
w biel pięknie ubrany aniele boży
już wiem co w dniu ślubu na siebie mam włożyć
też będzie biało i będą kwiatki
na ręku i włosach u przyszłej mężatki
1 komentarz:
jaką bedziesz miała sukienkę? :D
Prześlij komentarz