piątek, 6 września 2013

ploteczki

rozmowy. rozmowy są różne, ale od czego by się nie zaczęły, kończą się na wymienianiu informacji o wspólnych lub niewspólnych znajomych, a czasem nawet o ludziach których w ogóle nie znamy, ale czujemy się dobrze myśląc że coś o nich wiemy.

takim wstępem chciałam wejść na temat, który nurtuje mnie od jakiegoś czasu. plotkarstwo. niejaki Papież Franciszek kilka miesięcy temu powiedział czy napisał, że nie należy plotkować i że obmawianie ludzi jest też bardzo złe i nie wolno i łapki przy sobie, nie tykać tych spraw. pomyślałam sobie, o czym ja tak naprawdę rozmawiam.
zacznijmy od tego, że rozmawiać, nie znoszę. ludzie mnie stresują. czuję się zawsze tak, jakbym musiała walczyć o ich uwagę, szacunek i względy. tak było zawsze i znalezienie tego jedynego, wbrew moim oczekiwaniom nie zmieniło niczego w tej kwestii. nie jestem specjalistką w żadnej materii do takiego stopnia, by na jakiś konkretny temat prowadzić kwieciste konwersacje. za to mam niezłą pamięć do zdarzeń, o których słyszę od innych. dlatego czułam się pewnie, kiedy mogłam się wiedzą o tych zdarzeniach podzielić w towarzystwie. rzadko kiedy czułam by było to nie na miejscu, nie zdradzałam bowiem żadnych tajemnic, starałam się omijać te fragmenty, których ujawnienie mogłoby przynieść komuś szkodę. i czułam się świetnie. nikomu nic złego, a ja błyszczę, będąc cennym informatorem w towarzystwie.

i przyszła mi do głowy dziś taka myśl, czy gdybym nie plotkowała, tzn nie pytała o jakieś potencjalne interesujące dla innych rzeczy moich rozmówców, to czy bardzo ucierpiałoby na tym moje jestestwo. bo przecież, choć tych rozmów nie lubię, to mam kilka osób z którymi konwersuję, wymieniam wiadomości, pytam co słychać. wiadomo. każdy ma. chyba nic by mi się nie stało. zobaczyłabym, czy mam coś innego do powiedzenia. własne zdanie na różne tematy. musiałabym zająć się czytaniem prasy, zgłębianiem wiedzy ogólnej. i chyba to jest mi w tym momencie życia bardzo potrzebne. oderwać się od cudzego życia i żyć własnym. uporządkować je na początek i pozbyć się tego, co zawadza w drodze wzwyż. a przyziemne ploteczki, choć na moment ubarwiają tę drogę, to ściągają z niej w złym kierunku. tak sądzę dziś.

aniele boży mam plotek dość
plotki za bardzo dają w kość
i budzą często głupią złość
bo plotkarz to nie jest fajny gość

Brak komentarzy: