mam paskudny charakter pisma. jest leniwy i niechlujny. nie chce zapisywać tego co trzeba. myli litery, nie dodaje znaków interpunkcyjnych tam, gdzie powinien je dodawać.
przechodzi zbyt płynnie do kolejnych wątków. ale jest. w różnego typu maszynach do pisania(wliczając edytor tekstu na macbooku) nabiera sobie tylko właściwej cechy nieużywania wielkich liter, z wyjątkiem "Szefa" i większości inicjałów. to jego osobista cecha. nikomu innemu nie pasująca tak dobrze. cieszę się, że jakikolwiek charakter moje pismo posiada.
ja też sama w sobie może wspaniałego charakteru nie mam, ale pozwala mi on na bycie sobą. nie kimś innym, właśnie mną. nie inną, nie lepszą, nie gorszą - mną, która za 36 dni wejdzie w niezwykły związek. złączy swój charakter z jego charakterem. związek ten połączy więcej niż charaktery. połączy nasze historie i stworzy z nich jedną. połączy moje imię z jego nazwiskiem, co będzie zmianą widoczną w papierach, to będzie tak namacalna zmiana, że aż nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. z urwro stanę się urwis. tak wychodzi z pierwszych sylab.
urwis, hm... ananas, ancymon, gagatek, gałgan, hultaj huncwot, łobuz, łobuziak, nicpoń, ziółko, psotnik. oto czym się stanę po wejściu w związek, wyjściu z domu rodzinnego.
ale przede wszystkim będę przecież żoną i to tego najbardziej nie mogę się doczekać.
mój charakter pisma, znów przeszedł z wątku do wątku i ja sama się w tych wątkach zgubiłam. ja urwisem dopiero będę, a moje pismo chyba już nim jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz