sporo jest podobnych ludzi. do mnie. ostatnio doświadczyłam tego w kilku spotkaniach. trochę przypadkowych. na pierwszy rzut oka totalnie inni. inny wygląd, styl ubioru, inna dziewczyna, inna para. mniej dzieci, więcej dzieci, mniej kolorowy wózek, bardziej kolorowe włosy. a jednak okazuje się, że od drobiazgów typu niekrowie mleko do kawy, podobne komplementy na temat córek (
ona jest obiektywnie piękna), przez perypetie życiowo-edukacyjne, przechodzi się do kolejnych
jejku mam tak samo, czuję tak samo, myślę podobnie. nie chodzi o bycie identycznym. raczej o podobne tony, na których się nadaje. podobny sposób na wyrażanie myśli i samego siebie. podobne przeczucie, że jeśli nie pisane słowo to co innego? podobne wrażenie, że jak ktoś zleci to już nie to samo. podobne przekonanie, że
coś z tym trzeba zrobić. pokazać większej liczbie odbiorców niż 5. i wreszcie podobna wiara, że bez wsparcia Góry to nie będzie możliwe czy też sensowne.
aniele boży tyle już czasu
o to pisanie nie robię hałasu
że może nadszedł już czas najwyższy
i tremę wielką decyzja przewyższy
i pójdę wyjąć z szuflady słowa
by ktoś mógł je interpretować
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz